Fabuła opowiada historię lekarza. Szpital Św. Andrzeja, dwa dni do świąt Bożego Narodzenia. Lekarze i
personel szpitala przygotowują się do corocznego przedstawienia
świątecznego dla pacjentów i ich rodzin. Jednocześnie odbywa się zjazd
neurologów z ministrem zdrowia na sali. Dr David Mortimore przygotowuje
się do wykładu na tym zjeździe, który to wykład ma zadecydować o jego
awansie, przyznaniu mu tytułu szlacheckiego i dotacji dla szpitala. Na
godzinę przed wykładem dowiaduje się, że ma nieślubnego,
osiemnastoletniego już syna, który uparł się, że go pozna. Z rozpaczy i
zamieszania wskazuje mu innego lekarza jako jego ojca. Szalona intryga,
galeria postaci, jak zwykle u mistrza gatunku Cooneya, zaplątanych w
niewiarygodnie śmieszne piramidy sytuacji i zabawnych, niespodziewanych
zwrotów akcji. Dyrektor szpitala, trzech lekarzy, dwie pielęgniarki,
żona i była kochanka, matka, upiorny pacjent, gapowaty, ale dociekliwy
policjant i pijany syn. Próba przedstawienia świątecznego i dwustu
neurologów za ścianą. Cooney w pełnym blasku.
W przedstawieniu grają dwa aktorskie małżeństwa: Perchuciów i Żaków. Jak dla mnie Cezary Żak zawojował scenę - uśmiałam się do łez :) bardzo Wam polecam to przedstawienie bo można wprowadzić się w bardzo pozytywny nastrój. Bilety oscylują w granicach 50-100 zł więc można się skusić :)
Składam też serdeczne życzenia mojej Kochanej Siostrze z okazji Jej urodzin! Dużo zdrówka i pogody ducha :) <3
P.S. Skończyłam też swój trening na pośladki - myślę nad kolejną partią. Zauważyłam fajne mięśnie więc trenujemy dalej!
Buziaczki,
CZARNA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz